Konkret
American Idiot
Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krainy paradoksów...
|
Wysłany: Wto 20:26, 28 Lis 2006 |
|
|
Według mnie genialna książka. Trochę smutna, ale na pewno skłaniająca do przemysleń. Głównie o religii i Bogu. Piękna. Czytał ktoś? Bardzo ciekawa i wciągająca. Polecam oczywiście.
Opis:Wyobraźcie sobie hinduskiego chłopca, który jest buddystą, muzułmaninem i chrześcijaninem jednocześnie. W świątyni, w meczecie i kościele modli się równie żarliwie do Buddy, Allaha i Jezusa. Niemożliwe? A jednak. Wyróżniona Nagrodą Bookera 2002 powieść kanadyjskiego pisarza Yanna Martela "Życie Pi" przekonuje, że mogą się na tym świecie zdarzyć nie takie rzeczy. Duch paradoksu, fantazji i szlachetnej utopii unosi się nad tą odlotową historią, w której możliwe jest wszystko. Twierdzicie, że ogród zoologiczny jest dla zwierząt torturą? Miejcie się na baczności. Yann Martel bez trudu dowiedzie, że zwierzęta kochają być w zoo, a Prawda i Opowieść to jedno. Jest w tej książce coś z "Przygód Robinsona Crusoe" i coś z filmu "Cast Away" z Tomem Hanksem, ale zamiast Piętaszka hinduski chłopiec o dziwacznym imieniu Piscine (w skrócie Pi), dryfujący jako rozbitek po Oceanie Indyjskim w szalupie ratunkowej, ma za jedynego towarzysza podróży wspaniałego mięsożernego tygrysa bengalskiego. Cóż to za zwariowany, napędzający wyobraźnię pomysł! Yann Martel jest znawcą religii i błyskotliwym znawcą zwierząt. Można się z jego powieści dowiedzieć sporo o tym, w co ludzie będą wierzyć za lat sto lub dwieście, ale także nauczyć się, jak wytresować dziką bestię, by zmieniła się w partnera filozoficznych rozmówek. Są tu sceny wielkiej urody. Poezja oceanu, wspaniałe porównanie ruchu ryb w głębinach morza do ruchu ulicznego w Tokio w godzinach szczytu, niesłychane spotkanie chłopca z pływającą wyspą glonów, na której drzewa owocują ludzkimi zębami. Dlaczego owocują, nie zdradzę. Zresztą w życiu Pi nie brak i innych - bardzo krwawych - tajemnic. W jego historię nie chcą uwierzyć urzędnicy japońskiego rządu badający przyczynę morskiej katastrofy, z której chłopiec się uratował, ale nawet w ich technokratycznych głowach coś drgnie, gdy usłyszą dwie wersje życia Pi, choć która z tych wersji jest prawdziwa, nie dowiedzą się nigdy. Gdyby Martel był mniej rozrywkowy, a bardziej poszedł w stronę dużo głębszego "Piętaszka" Michela Tourniera, kto wie, może powstałoby arcydzieło. Ale i tak jest nieźle. Napisał błyskotliwą powieść z filozoficzno-utopijnym podtekstem - w sam raz na koniec wakacji
Post został pochwalony 0 razy
|
|